Wprowadzając światło

Wprowadzając światło

Znana serbska artystka Marina Abramović w roku 2021 została uhonorowana prestiżową nagrodą Księżnej Asturii w kategorii sztuki. Przez kilkadziesiąt lat przemierzyła ona wszystkie kontynenty ze swoimi performansami, które wywoływały wzburzenie i oburzenie u wielu. Tym najbardziej znanym jest „Rhythm 0” zrealizowany w 1974r.

Za pomocą tego performansu artystka uzmysłowiła swej publiczności, do czego zdolny jest człowiek, gdy nadarzy mu się odpowiednia okazja. „To, czego się nauczyłam, to to, że gdy pozwolisz, aby publiczność zdecydowała, mogą cię zabić. Czułam się autentycznie zagrożona: pocięli moje ubrania, wbili mi w brzuch kolce róż, ktoś wycelował w moją głowę nabity pistolet i ktoś inny odebrał mu go. [… ] Po upływie dokładnie sześciu godzin, zgodnie z planem, zaczęłam się poruszać, ponieważ byłam tam niczym marionetka w ich rękach. W tym momencie wszyscy uciekli, unikając rzeczywistej konfrontacji”.

Kochana Przyjaciółko i Ty, Drogi Przyjacielu, być może rodzi się w Tobie pytanie, dlaczego akurat teraz opowiadam Ci tę historię? Pamiętasz, że mówiliśmy o cieniu. Jak Ci się wydaje, skąd, z której części ich jestestwa płynęły bodźce do osób, które przez sześć długich godzin maltretowały ciało Mariny Abramović?

Mamy tutaj rozdzierający przykład tchórzostwa w chwili prawdy (pamiętasz, że kiedy performans się skończył, wszyscy uciekli) i zła, które ludzie mogą popełniać wtedy, gdy nadarzy im się okazja do bezkarności.

Najgorsze i zarazem najsmutniejsze to to, że nikt nie podburzał tej publiczności do aktów okrucieństwa, nikt nie miał motywów do wyrządzenia jej fizycznej bądź psychicznej krzywdy.

Na stole leżały 72 przedmioty i, zamiast użyć perfum, wybrali nóż, zamiast wręczyć jej różę, wbili kolce róży w jej ciało. „Pamiętam, że gdy wróciłam do hotelu i popatrzyłam w lustro, na mojej głowie zobaczyłam wielki kosmyk siwych włosów”, dodała Abramowić.

Co sprawia, że zachowujemy się w ten sposób? Co kryje się w głębi naszego jestestwa? Niestety, nie wszystko co stamtąd wypływa to światło, miłość i czyny dobroci.

Pisałam już o tym, ale staram się ukazać przejawy tych naszych ciemnych stron pod różnymi kątami, ponieważ cień nierozpoznany, ukryty w nieświadomości może mieć niszczącą i złowrogą moc. Wojna w Ukrainie, która w ten czy inny sposób nas dotyka i niszczy, też jest przykładem takiego niszczącego cienia skierowanego na zewnątrz.

W poprzednim poście, Drogi Czytelniku i Miła Czytelniczko, zapraszałam Cię do rozpoznawania śladów Twojego własnego cienia. Prosiłam, byś go obserwował, przyjął do wiadomości jego istnienie i zobaczył, jak działa w Twoim codziennym życiu.

 

Teraz nadszedł czas na kolejne kroki:

• Znajdź spokojne pół godziny. To ważne spotkanie i potrzebujesz przestrzeni wolnej od hałasu, ludzi wokół czy gadającego telefonu.

• Jeśli obserwowałeś którąś ze swoich emocji, wiesz już, jak reagujesz na rozmaite bodźce. Wróć do sytuacji, która wyprowadza Cię z równowagi. Wejdź w tę emocję. Pozwól sobie poczuć ją na nowo. Niech ożyje w Tobie ta sytuacja. Nic się nie bój się, nic złego się nie stanie.

• Nie szukaj winnych i nie oskarżaj nikogo. Tak naprawdę to tylko Twój problem i to Ty musisz spotkać się z sobą samym w cztery oczy.

Zapytaj się o co tak naprawdę Ci chodzi? Co sprawia, że ten człowiek zawsze Cię wkurza? Dlaczego czujesz się odrzucony, upokorzony, niechciany, rozgoryczony? Skąd w Tobie tyle złości albo goryczy? Aby usłyszeć odpowiedzi potrzebujesz wejść w stan medytacji, dlatego zrób kilka wdechów i wydechów. Powoli, bardzo świadomie, obserwuj swój oddech, słuchaj go, słuchaj bicia serca. Ucisz umysł i chciej usłyszeć odpowiedzi na zadane pytania. One nadejdą.

Pozwól sobie na spokój i gotowość usłyszenia tego, co masz usłyszeć. Pozwól sobie usłyszeć odpowiedzi. Tutaj muszę Cię ostrzec, że te odpowiedzi nie będą miłe. Mimo to nie poddawaj się, nie uciekaj. Być może nagle przypomni Ci się zapomniana historia, coś z dzieciństwa czy młodości. Jakiś moment upokorzenia, niezasłużonej kary, samotności czy strachu, który przeżyłeś. Poczucie odrzucenia, bezsilności, wstydu albo wściekłości. Może nagle poczujesz się skrzywdzony, zraniony i odczujesz obojętność otoczenia. Może się też okazać, że wróci do Ciebie Twoja własna niesprawiedliwość, obojętność czy okrucieństwo, które popełniłeś i którego nie chciałeś sobie przypomnieć aż do dziś. To także Cię zaboli i zawstydzi.

Przeżyj jeszcze raz tę sytuacje. Przypatrz się jej jakbyś oglądał w kinie film. Nie osądzaj, nie potępiaj. Staraj się rozumieć, zaakceptować, żyj tą chwilą.

Bądź świadomy swoich emocji. Płacz, krzycz, szlochaj albo klnij, rozpaczaj albo użalaj się nad sobą. Pozwól sobie wyrazić emocje przez ciało: tup, zwiń się w kłębek, jak chcesz, jak potrzebujesz. Nie martw się, to nie będzie trwało długo, ale jest potrzebnym krokiem do uleczenia, coś jak wyrwanie zepsutego zęba. Właśnie ten punkt jest najbardziej istotny. To chwila odblokowania i uwolnienia całej tej energii, którą musiałeś ukrywać i trzymać ją w ryzach, a która wymagała od Ciebie wielkiego nakładu sił i uwagi. Usiłowałeś ją schować przed innymi, ale ona zawsze tak czy tak wyłaziła w tysięcznych przebraniach. Wreszcie przyszedł moment, w którym znalazła swoje ujście. To trudna chwila, jednak nie robi Ci to krzywdy, wręcz przeciwnie, uzdrowi Cię i uwolni.

Zwizualizuj swój ból; zobacz go jako zwierzę, jako kolor, smak, zapach, kształt – cokolwiek przyjdzie Ci do głowy. Pozwól sobie go zobaczyć, porozmawiaj z nim i pozwól mu wejść z sobą w kontakt. Jeśli zechce Cię źle traktować, pozwól mu na to, nic Ci się nie stanie. Równie dobrze zamiast chcieć Cię np. pobić, może chcieć, abyś go przytulił albo pocałował.

Właśnie tego potrzebujesz – żeby Twój ból, Twój cień, ten straszny potwór poczuł się przygarnięty, utulony, pokochany. Przywitaj go, przytul, powiedz, że nie zapomnisz o nim na przyszłość, powiedz mu to, co chce i potrzebuje usłyszeć, aby mógł się uspokoić. Określ mu też granice, w których może działać. Twój cień potrzebuje zobaczyć się rozpoznanym, pokochanym i zaakceptowanym.

Następnie pozwól mu odejść nie zapominając przy tym zrobić mu przestrzeni w swoim wnętrzu. Dobrze zintegrowany cień będzie dla Ciebie źródłem energii i przestrzenią wolności. Jeśli nie będziesz potrzebował go na siłę ukrywać, ta sama energia stanie się dla Ciebie źródłem witalności. Jako że za zamkniętymi drzwiami Twojego serca nic już nie będzie się chować, będziesz mógł otworzyć je na oścież i uzyskasz więcej wolności, pewności siebie i naprawdę się pokochasz (włącznie z Twoim cieniem).

Cały ten proces wymaga czasu i wysiłku, ale, jeśli naprawdę Ci zależy na prawdziwym rozwoju osobowości i dojrzałości, jest niezbędny. Jest częścią drogi i stawia Cię w „tu i teraz”, bez konieczności powtarzania w nieskończoność zakorzenionych zachowań z Twojej przeszłości. Stajesz w prawdzie, stajesz się świadomy tego, kim jesteś i możesz podjąć odpowiedzialność za własne życie.

Z pewnością będziesz potrzebować powtórzyć ten proces, mimo to zrób to tyle razy, ile będzie trzeba. Za każdym razem będziesz zdrowszy i bardziej wolny.
Jeśli w tej drodze zapragniesz pomocy, możesz liczyć na mnie, serdecznie Cię pozdrawiam i niech Twój cień stanie się dla Ciebie źródłem energii.

No Comments

Post A Comment