28 Paź Twój największy wróg
Niekiedy nie lubimy siebie, bo nie widzimy w sobie niczego godnego uwagi
Jakiś czas temu napisałam post zatytułowany Twój najlepszy przyjaciel i jedna z przyjaciółek po przeczytaniu go uśmiechnęła się i powiedziała: „to prawda, ale kto jest twoim najgorszym wrogiem?” Uśmiechnęłyśmy się do siebie, ponieważ obie wiedziałyśmy, kogo ma na myśli. Niestety, ten kto może być naszym najlepszym przyjacielem, Przyjacielem przez duże P, tak samo może być i naszym najgorszym wrogiem, najsurowszym, nieubłaganym sędzią, a w niektórych przypadkach nawet i katem.
Drogi Przyjacielu, Kochana Przyjaciółko, wiesz już o kim chcę pisać dziś? Myślę, że nie muszę Ci go przedstawiać, bo każdy z nas przynajmniej od czasu do czasu staje się dla siebie najgorszym wrogiem. I nie jest to bynajmniej przenośnia ani żadna przesada.
Przypomnij sobie, ile razy osądzasz się nieubłaganie, ile razy wyzywasz się w myślach, ile razy przychodzi Ci do głowy niemal sakramentalne: „nie powinnam”, „nie powinienem”. Albo „powinnam ..to czy tamto”, „powinienem…”. Ile razy masz do siebie pretensje o sprawy z przeszłości, o podjęte decyzje, o wygląd, zachowanie, wypowiedziane, (albo nie wypowiedziane), słowa, gesty, ile razy sam czy sama skazujesz się na porażkę uprzedzając ją tymi samosprawdzającymi się „przepowiedniami”, że na pewno się nie uda? Jak może się „udać” jeśli przygotowujesz się do porażki, a nie do osiągnięcia swojego celu? To tak, jakbyś dziecku ciągle mówił, że jest tępe, leniwe, złe, nieznośne, a może po prostu głupie i nic z niego na pewno nie będzie. Dziecko słyszące takie komunikaty nie musi stać się złym, leniwym, czy nieudolnym człowiekiem, ale na pewno będzie miało wielki problem z samoakceptacją i będzie musiało pracować o wiele ciężej. Podobnie jest i z Tobą. Może w przeszłości i do Ciebie ktoś mówił w ten sposób, ale Ty nie musisz powielać tych wzorców. Możesz je zmienić i tylko od Ciebie zależy, czy zechcesz to zrobić.
Raniące, niemiłosierne słowa, osądy, wyzwiska, pretensje, nierealne oczekiwania i wymagania, robienie więcej niż możesz, zachowania, którymi wprost wyrządzasz sobie krzywdę, brak mądrej troski o siebie oraz brak przebaczenia sprawiają, że sam dla siebie stajesz się najgorszym wrogiem. Podobnie robisz sobie krzywdę, jeśli nie masz pragnień, ani marzeń, które chciałbyś realizować i siedzenie na kanapie jest dla Ciebie najmilszą opcją. Nie po to otrzymałeś tyle darów, talentów i możliwości. Także ciągłe wchodzenie w rolę ofiary, szukanie wymówek i usprawiedliwień i kręcenie się wokół swoich problemów bez chęci szukania rozwiązań, oraz oczekiwanie, że ktoś uporządkuje Twoje życie zaliczę do postaw, które sprawiają, że działasz jak swój najprawdziwszy wróg. Chciałbyś coś dorzucić do tej listy? Proszę bardzo, myślę, że każdy z nas ma swoje własne „dokonania” na tym polu.
Każdy z nas ma swoją historię, a w niej zdarzenia, spotkania, słowa, decyzje, z których nie jest dumny, ani zadowolony. Zatem nie chodzi wcale o jakiś bezkrytyczny zachwyt, ani brak refleksji. Wręcz przeciwnie.
TRZEBA STANĄĆ PRZED LUSTREM I ZOBACZYĆ. ZOBACZYĆ SIEBIE W PRAWDZIE, CO NIE ZNACZY WCALE OCENIĆ, OSĄDZIĆ I SKAZAĆ.
Znaczy dostrzec, zdać sobie sprawę, zaakceptować, że coś miało, czy ma miejsce i zrozumieć, co chcesz zmienić. Czasem nic już zmienić nie można, trzeba po prostu zaakceptować albo przebaczyć, niekiedy starać się naprawić to, co się da. W innym wypadku trzeba sobie zdać sprawę z nierealnych oczekiwań swoich czy cudzych i dokonać ich korekty. Niekiedy zobaczysz potrzebę, albo i konieczność zmian. Jednak aby to dostrzec potrzebujesz niejako stanąć obok i popatrzeć na siebie. UWAŻNIE, Z ŻYCZLIWOŚCIĄ, TROSKĄ, JAK NA PRZYJACIELA, A NIE WROGA.
Zapraszam Cię do ćwiczeń. Stań lub usiądź przed lustrem, popatrz sobie uważnie w oczy. Popatrz, jakbyś widział tę osobę po raz pierwszy w życiu. Kogo widzisz? Co czujesz? Kim jest ta osoba? Kim jest dla Ciebie? Co jej chcesz powiedzieć? Co ona mówi do Ciebie? Za co chcesz jej podziękować? Za co przeprosić? Uśmiechnij się do siebie serdecznie. Co chcesz zrobić teraz?
Ludzie przychodzą do Twojego życia i z niego odchodzą. Najbardziej kochany i kochający człowiek, rodzice, rodzeństwo, małżonkowie, dzieci, przyjaciele, znajomi z pracy czy sąsiedztwa pewnego dnia opuszczają nasze życie. Jedyna osoba, która jest z Tobą zawsze od momentu narodzin i towarzyszy Ci w dobrych i złych chwilach Twego życia, jedyna, która będzie z Tobą do samego końca to Ty sam. Nikt nie zapełni pustki w Twoim życiu, ani nie będzie Twoim prawdziwym oparciem, jeśli w pierwszym rzędzie Ty nim nie będziesz dla siebie.
ZATEM JEŚLI DOTĄD TEGO NIE ZROBIŁ@Ś: JUŻ DZIŚ ZAPRZYJAŹNIJ SIĘ ZE SOBĄ, POSZUKAJ W SOBIE DARÓW I TALENTÓW I PODZIĘKUJ SOBIE ZA NIE. Zacznij je wykorzystywać i rozwijać. Niekiedy nie lubimy siebie, bo nie widzimy w sobie niczego godnego uwagi.
Zatem zrób dla siebie coś co lubisz, co Ci sprawi przyjemność, niezależnie czy to będzie hodowla storczyków, nauka czegoś nowego czy przeczytanie dobrej książki. Polub siebie tak, jak lubisz najlepszą przyjaciółkę, najlepszego kumpla. Odkryj, kim naprawdę jesteś. Nie czekaj na „kiedyś”. Zrób to TERAZ.
Powtórzę to, co już wielokrotnie pisałam i o czym jestem całkowicie przekonana: PIERWSZYM BENEFICJENTEM JESTEŚ TY, BO TO TWOJE I PRZEDE WSZYSTKIM TWOJE ŻYCIE. Nie oczekuj, że innym będzie na nim zależało bardziej niż Tobie samemu, ale jeśli Twoje życie będzie udane i szczęśliwe, to bliskim Ci ludziom też będzie się łatwiej żyło.
Sorry, the comment form is closed at this time.