19 Lis Świat doskonały
W chwili, w której Cię witam jest coś magicznego. Z muzyką Mozarta w tle, ze słońcem wpadającym przez okna, z ciszą poranka i powietrzem pełnym obietnic, że ten dzień będzie dniem niezapomnianym. Z najlepszymi życzeniami pozdrawiam Cię, Kochana Przyjaciółko i bardzo Drogi Przyjacielu, pewna, że gdzieś, kiedyś, skrzyżują się nasze drogi, choćby tylko poprzez obecność tego postu w Twoim życiu.
Wczoraj wieczorem słuchałam wykładu prof. Krzysztofa Meisssnera, polskiego fizyka teoretyka, profesora fizyki, współpracownika CERN (Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych), bliskiego przyjaciela Wielkiego Zderzacza Hadronów i wielkiego popularyzatora nauki tak złożonej i skomplikowanej jak współczesne teorie fizyczne.
Nie wchodząc w sedno jego wykładu, chcę opowiedzieć o jednym z wniosków, którymi podzielił się ze swoimi słuchaczami. Kończąc wykład o ogromnym i prawie całkowicie nam nieznanym Wszechświecie powiedział, że cała znana nam (jak również ta nieznana) rzeczywistość rządzi się kilkoma prawami, niezmiennymi i kompletnymi. Kiedy spojrzymy na świat z punktu widzenia fizyki, odsłania się świat niewiarygodnego piękna, prostoty, harmonii, porządku i elegancji. Jednym słowem objawia się nam świat doskonały. Profesor uśmiechnął się i powiedział: proszę zwrócić uwagę, jakiego słownictwa używam. Jest to język właściwy sztuce, a jednak to właśnie można zobaczyć kontemplując prawa fizyki rządzące Wszechświatem. Doskonałość tych praw jest niesamowicie piękna. W fizyce widać tę pierwotną doskonałość, którą tak trudno nam dostrzec w ludzkim świecie, ponieważ wydaje się, że zepsuliśmy wszystko, co można było zepsuć. Świat jest skażony działaniem ludzi. Kiedy wracamy do fizyki, możemy kontemplować niezmienną konsekwencję i niezmienność praw, widzimy ich piękno i porządek. Człowiek ich nie zmieni, na szczęście nie jest w stanie tam sięgnąć.
Profesor Meissner z logiką i konsekwencją fizyka teoretyka wykazywał, że jakakolwiek zmiana praw i stałych fizycznych, choćby najmniejsza, natychmiast spowodowałaby całkowity i nieuchronny koniec tego świata. Zarówno materia, jak i energia rozpadłyby się. Jest on tak perfekcyjny, że leży niejako na krawędzi nieprawdopodobieństwa i absolutnie nic nie da się naruszyć w jego strukturze, aby nie pociągnęło to rozpadu całego Wszechświata.
My wszyscy żyjąc i martwiąc się o swoje większe i mniejsze sprawy, nie zdajemy sobie z tego sprawy ani nie jesteśmy w stanie tego dostrzec. Od czasu do czasu niepokoją nas doniesienia o jakiejś komecie, która mija naszą Ziemię, a tymczasem prawa rządzące rzeczywistością są tak doskonałe, że możemy czuć się bezpiecznie niczym małe dzieci pod opieką rodziców i niezdolne do zrozumienia, jak dobrze są zaopiekowane.
Myślę, że od czasu do czasu każdy z nas odczuwa tęsknotę za pięknym, idealnym i niezmiennym światem, który musi istnieć w jakimś miejscu lub w jakimś innym wymiarze. Tutaj tego nie widzimy, nie znajdujemy, ale przecież możemy marzyć, że istnieje ….
Zaczęłam rozmyślać o tym, o czym mówił profesor Meissner. Kilka praw rządzących Wszechświatem. I wszystko działa. I wszystko jest idealne. Tymczasem patrząc na nasz świat, który rządzi się milionami praw, norm, protokołów i harmonogramów, nigdzie nie widzimy porządku, ani piękna, a o perfekcji nawet nie wspominajmy. Naprawdę można zatęsknić za elegancką i prostą rzeczywistością świata fizyki. Na nasz codzienny użytek stworzyliśmy super skomplikowany i super złożony świat, który każdego dnia wydaje się coraz bardziej skomplikowany i coraz bardziej złożony. Brniemy w niezliczone regulacje, które niczego nie regulują i każdego dnia oddalamy się od tego, co było naszym celem: zbudowanie szczęśliwego, bezpiecznego i dobrego świata.
Pomiędzy tyloma prawami i tyloma regulacjami, goniąc za tym, co wydaje się nam absolutnie konieczne, jesteśmy dalecy od prostoty, ba! odważę się powiedzieć, że każdego dnia oddalamy się od tego, co z takim mozołem szukamy, a przede wszystkim cały czas oddalamy się od samych siebie. A co by się stało, gdybyśmy tak uprościli i zmniejszyli liczbę tych wszystkich norm? Czy naprawdę jesteśmy tak skomplikowani, że aż niezdolni do kierowania się kilkoma prostymi, pięknymi i eleganckimi prawami? Oczywiście, że tak! Istnieje wspaniałe i fundamentalne prawo, które może i powinno rządzić naszym życiem, życiem ludzi, a nie gwiazd i galaktyk. Znasz je i wszyscy je znamy. Tyle tylko, że ciągle nam się zapomina. TO NIEDOŚCIGŁE PRAWO MIŁOŚCI.
W RZECZYWISTOŚCI JEST TO JEDYNE PRAWO I WSZYSTKIE INNE PRAWA I REGULACJE, PRAWA CZŁOWIEKA ORAZ TE, KTÓRE POSIADAJĄ ZWIERZĘTA I CAŁA NATURA WYNIKAJĄ Z TEGO PODSTAWOWEGO PRAWA.
Miłość mamy zakorzenioną w naszych sercach i umysłach. Zostaliśmy stworzeni na tym fundamencie i bez niej nie możemy naprawdę istnieć, wzrastać ani się rozwijać. Jesteśmy bardzo różni, mamy różne gusta, twarze, zdolności i potrzeby. Zgadza się. ALE MAMY COŚ, CO NAS WSZYSTKICH ŁĄCZY I TYM CZYMŚ JEST PRAWO MIŁOŚCI.
Wejdź w swoją głębię, Drogi Czytelniku, wejdź w swoje serce. Czego najbardziej pragniesz dla siebie, dla swoich bliskich? Jakie prawa i wartości tam odnajdujesz? Czym chcesz, żeby były? Które z praw tkwiących w Twoim sercu mogą nadać większego blasku i piękna Twojemu życiu? Sprawić, by było ono szczęśliwsze, pełniejsze i bardziej kompletne?
Czy pamiętasz o prawie miłości? Lojalności? Prawdy?
Uprość swoje życie, usuń z niego tysiące niepotrzebnych regulacji i wejdź w orbitę prawa miłości. Wprowadzaj je z większą siłą i przekonaniem w swoje życie, w świat Twoich wartości i pragnień, w swoje czyny każdego dnia. NIE JESTEŚMY GWIAZDAMI I NASZA DOSKONAŁOŚĆ NIGDY NIE BĘDZIE SKOŃCZONA, ALE JESTEŚMY ISTOTAMI LUDZKIMI I ZNACZYMY WIĘCEJ NIŻ JAKAKOLWIEK GWIAZDA. MAMY SERCE I NADSZEDŁ CZAS, ABY JE WYKORZYSTAĆ.
Życzę Tobie i sobie samej też życzę, aby naszymi światami rządziło to jedyne prawo, które może wszystko zmienić.
No Comments