
14 Sty Co Cię nie zabije to wzmocni?!
Tytuł filmu, który po raz pierwszy emitowany był już dosyć dawno, a teraz wraca ponownie, staje się coraz częściej powtarzany. Słyszymy go jako reklamowy slogan albo jako „mądrą myśl z ramki”. Powtarzamy go w różnych sytuacjach, często z przekąsem albo z ironią, niekiedy ze smutkiem, bo w pewnych sytuacjach nic się już nie da zrobić i pociesza tylko to, że „co cię nie zabije…”.
To powiedzenie staje się popularne, niekiedy w nie wierzymy i powtarzamy je z przekonaniem, ale czy na pewno jest prawdziwe? Wystarczy chwilę się zastanowić, by dostrzec, że nie jest to takie oczywiste. Wiele sytuacji, spraw, problemów czy cierpień, z którymi na co dzień się mierzymy, nie zabija nas wprawdzie, ale też niekoniecznie wzmacnia. Może osłabiać, niszczyć fizycznie czy uczuciowo, może zostawiać głębokie rany w psychice, które latami bolą i nie chcą się goić. Może podkopywać zaufanie do siebie czy innych, powodować zamykanie się w sobie, budzić lęki trudne do pokonania. I mówię tu tylko o sytuacjach zwyczajnych, które są udziałem każdego z nas. Cóż dopiero gdy człowieka dotknie krzywda, niekiedy wielka, głęboka strata, życiowa tragedia. W takich momentach podobne powiedzenie wydaje się po prostu okrutne, a osoba, która chciałaby kogoś „pocieszać” w ten sposób, byłaby zwyczajnie bezduszna.
A zatem: ma jakiś sens to powiedzenie? I jeśli ma – kiedy może stać się prawdziwe? Co trzeba zrobić, jakie warunki spełnić, aby faktycznie trudności i cierpienia mogły „wzmacniać”, a nie „zabijać”?
Na pewno pierwszym warunkiem jest uświadomienie sobie, co nas ‘zabija’. Wbrew pozorom to nie jest wcale takie oczywiste. Więcej – czasem ten pierwszy krok jest właśnie najtrudniejszy. Niekiedy sami przed sobą nie chcemy przyznać, że coś nas niszczy. Lęk, fałszywy wstyd, poczucie dumy nie pozwalają przyznać przed samym sobą, że coś nas ‘zabija’. ZOBACZ TO, UŚWIADOM SOBIE I POWIEDZ GŁOŚNO I WYRAŹNIE: „TO MNIE NISZCZY”.
Nieważne co to jest, bo niekiedy niszczą nas sprawy, osoby czy trudności, które dla innych wydają się błahostką. Zobacz co to jest, poczuj, w którym obszarze Twojego życia czy osoby coś Cię niszczy i osłabia. Wypowiedz to, może napisz; pomoże Ci to ZDYSTANSOWAĆ SIĘ. Tkwiąc w jakimś ‘układzie’, cokolwiek by to było, możemy zacząć identyfikować się z daną sytuacją, zachowaniem czy to własnym, czy innych, a to na pewno tylko pogłębia problem. Jeśli utożsamiasz się z tym co cię ‘zabija’ w jakikolwiek sposób, to dalej będzie Cię to niszczyć, ponieważ nosisz to w sobie. Raczej Cię nie zabije, ale osłabi, zniszczy zaufanie, podkopie samoocenę, zniechęci, napełni lękiem. Zatem – zdystansuj się, po prostu wyrzuć to z siebie, ze swojego wnętrza. Zobacz, że nie jesteś tą sytuacją, tą porażką, cierpieniem czy tym błędem. Nie jesteś tym problemem tylko go przeżywasz. Zobacz to „coś” bez lęku, bez osądzania, bez oskarżania siebie czy kogokolwiek. PO PROSTU TO ZOBACZ.
To nawyk ciągłego osądzania i oskarżania nie pozwala nam na właściwą ocenę sytuacji. Ponieważ od dziecka byliśmy osądzani i krytykowani, czasem wprost niemiłosiernie, instynktownie boimy się tego, a jednocześnie podążamy tą znaną sobie ścieżką. Oskarżamy siebie samych, a jednocześnie uciekamy przed osądami; rezultatem jest ucieczka przed własną rzeczywistością, przed prawdą o sobie. Tajemnica sukcesu tkwi w zobaczeniu bez osądzania.
SPÓJRZ NA SIEBIE BEZ OSĄDZANIA, PO PROSTU TO ZOBACZ.
Jeśli trzeba dostrzec błąd, to zrób to, ale nie oskarżaj ani nie wydawaj wyroków. Zobacz siebie, okoliczności, działanie swoje i innych. Zobacz własną rolę w danej sytuacji czy sytuacjach. Niekiedy wydarzenia czy sytuacje, o których możemy powiedzieć „co cię nie zabije..”, dzieją się całkowicie bez naszej woli czy udziału i nie ma wtedy sensu oskarżanie się i obwinianie, że „gdybym wiedział, gdybym nie poszedł, gdybym poszła, gdybym był starszy, mądrzejszy, większy…. to by ….” Gdyby nie było choroby, pożaru, burzy, złego słowa, przykrego zdarzenia. Ale nie wiedział@ś, nie mogł@ś, nie był@ś starsz@, mądrzejsz@ czy bardziej doświadczon@. I stało się. Zaakceptuj to.
Niekiedy sami wchodzimy w sytuacje, które nas niszczą. To też zobacz. Trzeba zdać sobie sprawę z błędu. Zrozumieć na czym polegał. Nie znaczy usprawiedliwiać, osądzać czy potępić.
ZAAKCEPTUJ, ŻE TO MIAŁO MIEJSCE
Zastanów się, co możesz zrobić inaczej, co zmienić. Co chcesz zmienić? Na czym opierasz założenie, że w podobnej sytuacji postąpisz w inny sposób?
Począwszy od tego momentu przejmij inicjatywę. Ale o pozostałych krokach na tej drodze porozmawiamy w kolejnym poście.
No Comments