29 Cze Już policzył@ś swoje talenty?
Miła Czytelniczko i Drogi Czytelniku, rozpocznę ten post dosyć nietypowo, bo na początek chcę się trochę pochwalić. A może raczej razem z Tobą ucieszyć się chwilą, którą właśnie przeżywam, bo nie tylko mam przyjemność rozmawiać z Tobą za pośrednictwem tego postu, ale robię to w zupełnie nietypowym miejscu. W niedzielny poranek, w prawie pustym o tej porze parku, siedząc na parkowej ławce i słuchając muzyki tysięcy cykad, które z wielkim entuzjazmem ogłaszają światu swoje istnienie. Niebo jest bezchmurne, a nad Madrytem zakrólowało lato. Nie powiesz mi, że nie mam za co dziękować. Mam, cieszę się tą chwilą, tym niebem, słońcem i porankiem. I dziękuję. Ale już słyszę głos wiecznych narzekaczy, którzy mi odpowiadają: I czym Ty się tak cieszysz? Ranek jak ranek, już jest gorąco, a za chwilę termometry pokażą 38*C w cieniu, cykady tak hałasują, że głowa boli, wszędzie, (z wyjątkiem nielicznych nawadnianych trawników), jest zupełnie sucho, i czym Ty się tak cieszysz?
No właśnie, czym się cieszę, co mnie cieszy? To pytanie także do Ciebie Drogi Przyjacielu i Kochana Przyjaciółko. Co Cię cieszy? Co sprawia Ci radość, co wywołuje spontaniczny uśmiech na Twojej twarzy? Jakie chwile, zdarzenia, osoby? Jakie wspomnienia?
Dlaczego o to pytam? Otóż sądzę, że jednym z wielkich darów, które możemy posiadać, ale także rozwinąć w sobie, jest wdzięczność. Zaczęłam opisując sytuację, którą właśnie przeżywam, ale sytuację w całym jej realizmie. To, co dla mnie jest powodem do wdzięczności i radości, dla kogoś innego może być jedynie przyczyną narzekania i niezadowolenia. I zupełnie nie o to chodzi, by lubić parki albo cykady. Można bowiem cenić i być wdzięcznym za wszystko. A Ty? Za co konkretnie dziękujesz? I komu dziękujesz? Jakie zdarzenia, osoby, chwile przychodzą Ci na myśl każdego wieczoru, aby za nie szczerze podziękować?
Któregoś dnia rozmawiałam ze znajomą o moim ostatnim poście i o talentach, a konkretnie o jej talentach. To co mi powiedziała, dla mnie osobiście było dosyć smutne, bo było to zupełne przeciwieństwo rozumienia talentów jako takich. To, co mówiła, można by ująć mniej więcej tak, że dawniej, kiedy była młoda, widziała się jako osoba obdarzona wieloma talentami i nic nikomu nie zazdrościła, bo w porównaniu z innymi wydawało jej się, że jest bardziej utalentowana, ładniejsza, lepsza, jednym słowem, zawsze widziała się na plus. Teraz, kiedy młodość, zdrowie i uroda przeminęła, kiedy powoli traci to, czym dotychczas żyła i z czego była zadowolona, porównuje się z innymi i zwyczajnie im zazdrości; że inni mają lepiej, łatwiej, więcej zdrowia, lepszą rodzinę, podróżują, itd., itd. Rozumiesz już problem mojej znajomej? Ona nie szukała swoich talentów, nie starała się ich rozwijać dla siebie czy dla innych. Bynajmniej; w pewnym uproszczeniu można powiedzieć, że żyła i żyje z porównywania się z innymi. Jednym razem „wypadała” lepiej i była zadowolona, innym razem „wypada” gorzej i to jest wielki powód do frustracji. Tak naprawdę nigdy nie skupiła się i nie doceniła tego, co było naprawdę wyjątkowe w niej samej. Nie miała potrzeby dziękować, tylko porównywać się.
Myślę, że przypadek mojej znajomej nie jest odosobniony. A jak to jest z tym porównywaniem się u Ciebie? Jeśli to robisz, to po co to robisz? Co zyskujesz na porównywaniu się z innymi? Co tracisz? Odpowiedz sobie bardzo szczerze. PO CO SIĘ PORÓWNUJESZ?
ODKRYJ SWOJE TALENTY. TWOJE AUTENTYCZNE DARY.
Każdy człowiek jako istota ludzka obdarzony jest wielkimi i niezwykłymi darami i talentami, i są one niezliczone. Ale nikt nie posiada wszystkich talentów, tak samo żadna osoba nie jest ich zupełnie pozbawiona. Każdy ma własne. Dlatego z uporem powtarzam raz jeszcze: odkryj swoje własne dary, nie ograniczaj się to stwierdzenia, że czegoś na pewno nie masz, albo, że czegoś Ci brakuje i że nic nie możesz zrobić. Odkryj i wykorzystaj to, co masz.
Nie trać czasu, ani energii na porównywanie się z innymi. Wykorzystaj je na rozwinięcie Twoich własnych darów. A masz naprawdę wiele do odkrycia, do rozwinięcia, do ubogacenia siebie i innych, do zaoferowania.
Dlaczego to takie ważne? W MOMENCIE GDY DO GŁOSU DOCHODZĄ TWOJE AUTENTYCZNE TALENTY, TWOJE DZIAŁANIE PRZECHODZI NA „WYŻSZY POZIOM”. NAWIĄZUJESZ WIĘŹ Z TWOJĄ WEWNĘTRZNĄ ISTOTĄ, Z NAJGŁĘBSZĄ WARSTWĄ TWOJEGO BYTU, Z TYM, KIM NAPRAWDĘ JESTEŚ. TWOJE DZIAŁANIE NABIERA MOCY, ODWAGI, LEKKOŚCI. STAJESZ SIĘ BŁYSKOTLIWY I KREATYWNY. NIE MĘCZYSZ SIĘ, ANI NIE WYCZERPUJESZ, BO NAWIĄZAŁEŚ WIĘŹ ZE ŹRÓDŁEM. CZERPIESZ ZE ŹRÓDŁA, POMYŚL O TYM.
Można powiedzieć, że rozum i serce jednoczą się, byś mógł osiągnąć swoje cele. Dlatego tak ważne jest odkrycie swoich wiodących talentów. Kiedy będziesz ich świadomy, kiedy świadomie będziesz je rozwijać, kiedy nawiążesz z nimi autentyczną więź – one Cię poniosą. WIELE RAZY SŁYSZAŁEŚ, ALBO MÓWIŁEŚ, ŻE KTOŚ PRACUJE, MÓWI, PISZE JAK NATCHNIONY. TO JEST WŁAŚNIE TO. Pojawia się radość, głęboka motywacja do działania, poczucie użyteczności i sensu tego co robimy. Poczucie, że wszystko jest do zrobienia, do osiągnięcia. Stajemy się autentyczni i wyjątkowi, pewni siebie i tego co robimy, ale nie zarozumiali, zdolni do osiągnięcia sukcesu. Żyjemy własnym życiem bez porównywania się z innymi.
Talenty pozwalają działać w natchnieniu, nieważne, czy wykorzystujesz je do napisania książki, uczysz się do egzaminu, robisz placek z rabarbarem, malujesz mieszkanie czy rozmawiasz z nastolatkiem.
Jak rozwiniesz swoje talenty? Co zrobisz, aby codziennie o nich pamiętać? Aby być z nimi w codziennym kontakcie? Podejmij konkretne działania: zapisz je sobie, ustaw jako tapetę, powieś na lodówce. Ustal codzienne rytuały, które Ci o nich przypomną, idź za intuicją, która podpowie, jak je możesz rozwijać, a przede wszystkim dziękuj, dziękuj i jeszcze raz dziękuj za to, co masz.
Ps. Do dzisiejszego postu dodaję zdjęcia z dzisiejszego poranka. Nawet jeśli są to tylko zdjęcia z telefonu, to są całkiem autentyczne, wspaniałego tygodnia dla wszystkich.
Sorry, the comment form is closed at this time.